O środkach działających podobnie do alkoholu, i nie tylko
Przeszkodą w walce z rodzimymi jeźdźcami Apokalipsy jest niemożność stwierdzenia, gdzie się kończy przestępstwo, a zaczyna wykroczenie – dowodzi sędzia Sądu Rejonowego w Tarnowie
Jakkolwiek problemy z tym związane pojawiały się już wcześniej, to jednak za datę w pewnym sensie przełomową należy uznać 15 grudnia 2000 r., kiedy weszła w życie ustawa nowelizująca kodeks karny (DzU nr 48, poz. 548). Nie bacząc, że takie samo zachowanie penalizowane jest już w art. 87 kodeksu wykroczeń, wprowadzono wówczas przepis zakazujący jazdy pod wpływem „środków odurzających”! No i się zaczęło.
Nie tylko teoretycy, ale i, a może przede wszystkim, praktycy stanęli przed dylematem, czy osoba, która, powiedzmy, dopiero co opuściła lokal po całonocnej szampańskiej zabawie urozmaiconej paleniem np. trawki, popełnia przestępstwo czy tylko wykroczenie – jeżeli, oczywiście, w tym czasie nie piła alkoholu lub nie znaleziono przy niej wspomagaczy.
Skąd bierze się ów problem? Ano stąd, że ustawodawca nie określił granic ilościowych stanów opisanych m.in. w art. 178a k.k. oraz w art. 87 k.w.! W konsekwencji nie sposób stwierdzić, gdzie się kończy przestępstwo, a zaczyna wykroczenie.
Niemniej w literaturze, a ostatnio w orzecznictwie Sądu Najwyższego, podejmowane są próby wyjścia z tej, raczej niezręcznej, sytuacji. Najbardziej rozpowszechniona jest koncepcja, by nie oglądając się na treść art. 87 k.w., przyjmować, iż każdy, w czyim organizmie znajduje się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta