Ta historia mogła być piękna
Porażka Agnieszki Radwańskiej. Polka przegrała w 1/8 finału z Jeleną Janković 3:6 6:7 (3-7) po fascynującej pogoni w drugim secie
Być może niewiele brakowało, byśmy ten mecz wspominali przez lata. Jak niewiele, nie dowiemy się, bo Radwańska jednak nie wygrała drugiego seta. Kiedy przegrywała 1: 5 ludzie, którzy coraz tłumniej przychodzili na kort centralny, by zobaczyć w akcji Novaka Djokovicia i Paula-Henri Mathieu, nie spodziewali się, że przedtem dostaną jeszcze jedną atrakcję.
Gdy po chwili Radwańska wygrała swojego gema serwisowego, dopiero drugiego w tym meczu, wydawało się jeszcze, że jest za późno, by zmienić bieg wydarzeń. Ale kiedy w kolejnym gemie Polka obroniła trzy setbole, a Janković – jak określił to później Piotr Radwański -„złapała rybę”, czyli zaczęła oddychać z trudem, realny stawał się scenariusz jaki znają wszyscy, którzy liznęli choć trochę historii tenisa.
Niemożliwe okazywało się możliwe i Radwańska też to zauważyła. Wyrównała na 5: 5, następnie prowadziła 6: 5, choć w tym gemie przegrywała już 0-40. Wtedy po raz drugi mieliśmy prawo uwierzyć w cud. Tie-break tę historię, która mogła być piękna, niestety zakończył. Janković objęła prowadzenie 4: 0 i wygrała bez problemu.
Pierwszego seta opisywać właściwie nie warto. Obie grały słabo, przegrywały seryjnie swoje gemy serwisowe. Radwańska utrzymała podanie zaledwie raz. Godne zauważenia było tylko to, że organizatorzy wciąż nie odróżniają Urszuli od Agnieszki (kolejny raz pomylili zdjęcia na telebimie), oraz fakt, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta