Powrót po 28 latach
Walka o Pekin. Sławomir Szmal bronił jak w transie, piłkarze padali sobie w ramiona – Polska czwarty raz zagra w igrzyskach
Trener Bogdan Wenta, choć przyznawał po cichu, że Argentyńczycy to rywale, z którymi powinniśmy zwyciężać 20 razy na 20 spotkań, głośno dodawał przed meczem z nimi, że pracę trzeba dobrze wykonać do końca. Powód dali też Islandczycy, którzy nie ułatwili Polakom zadania i wcześniej wygrali ze Szwecją 29: 25. To oznaczało, że piłkarze Wenty muszą w ostatnim meczu co najmniej zremisować.
Nie zmarnowali szansy. Wygrali, i nie napracowali się przy tym przesadnie. Argentyna była najsłabszym zespołem turnieju, nie zmieniły tego efektowne strzały Erica Gulla, najwyższego piłkarza zawodów. Karol Bielecki i Mariusz Jurasik rzucali, Artur Siódmiak harował w obronie, Grzegorz Tkaczyk rozgrywał, Marcin Wichary i Sławomir Szmal bronili rzuty karne i zwykłe, publiczność miała doskonałą zabawę. Nikt nie chciał za bardzo krzywdzić Argentyńczyków,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta