Leo każe wierzyć
Wynik meczu z Danią nie miał dla Leo Beenhakkera żadnego znaczenia. Przed wyjazdem ze zgrupowania w Niemczech powtarzał to wiele razy, jakby upewniając się, że przekaz dotrze do wszystkich kibiców. Zdawał sobie sprawę, że jego piłkarze nie są jeszcze w formie, przygotowywał grunt pod ewentualną porażkę.
Porażki w Chorzowie nie było, jednak Duńczycy, których na Euro zabraknie, kilka razy bez problemu przedostali się pod bramkę Artura Boruca. Przedostali się na stojąco, bo w niedzielę nikomu nie chciało się biegać. Za tydzień Niemcy mogą zrobić tak samo, tyle że już na pełnej prędkości.
Beenhakker zarzekał się, że dwa tygodnie pracy z piłkarzami na tyle go uspokoiło, że pije mniej kawy i pali mniej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta