Wildstein – zły człowiek
Redaktor naczelny „Dziennika” daje nam do zrozumienia, że aby być dobrym konserwatystą, Bronisław Wildstein powinien znów zostać masonem. Ale niepiśmiennym – najnowszy artykuł Roberta Krasowskiego omawia publicysta „Rzeczpospolitej”
Trudno nie mieć żalu do Bronisława Wildsteina. Zacofanie Polski, brak autostrad i ciepłej wody w kranie, kury, które nie niosą jajek, niekorzystne położenie geopolityczne między Niemcami a Rosją – to wszystko jego wina.
Jest przy tym postacią po dwakroć złowrogą, bo zamiast szkodzić Polsce otwarcie, z honorem, robi to w przebraniu tak chytrym, że trzeba było dopiero Roberta Krasowskiego, by zdemaskować zbrodniarza. Artykułem „Nowoczesność i jej mesjanistyczni wrogowie” redaktor naczelny „Dziennika” oddał jednak wielką przysługę Polsce i Polakom, przysługę, której bez wątpienia naród mu nigdy nie zapomni.
Amisz i mason z wypranym mózgiem
Kimże więc jest Wildstein? Przede wszystkim byłym „członkiem loży masońskiej”, który odkrył, że „budowanie autostrad kończy się gejowskimi ślubami”, co doprowadziło go do tego, że „konserwatysta stał się amiszem” (to fakt, chadza ubrany na czarno). Przybył do Polski z Paryża, by zgodnie z masońskim światopoglądem walczyć o „triumf świeckiego rozumu nad religijnymi przesądami i nad terrorem obyczajowym”, ale potem „przytulił się do prawicowych środowisk” i po tym tuleniu jest, „jakby wyszedł z rąk speców Amwaya” i ma „przeprany mózg”. Niestety, nie udało się przy okazji zdemaskować Wildsteina jako Żyda, ale pewnie i na to przyjdzie czas.
Ów masoński amisz w wyniku prania mózgu postanowił bronić...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta