Konserwatysta ugięty, czyli złamany
Kulturkampf jest najbrutalniejszym ze starć, w którym wszystkie środki są dozwolone. Co ładnie ilustruje rola “Gazety Wyborczej” w ostatniej aferze aborcyjnej – pisze felietonista
Bez rozumienia języka opisu nie można zrozumieć świata. A jak tu rozumieć cokolwiek, skoro takie podstawowe dla opisu polityki określenia jak konserwatyzm i liberalizm, lewica i prawica przestały mieć uniwersalny charakter, a stały się raczej określeniami lokalnymi w sensie geograficznym.
W Niemczech chadeccy konserwatyści są entuzjastami państwa opiekuńczego i jak najgłębszej integracji europejskiej, a jedyną siłą polityczną, która występuje konsekwentnie przeciwko UE i NATO są postkomuniści, byli aparatczycy z SED i funkcjonariusze Stasi, wszyscy należący do obozu postępu.
U nas z kolei, pomijając, że takie pojęcia jak konserwatysta i liberał stały się wyzwiskami, postkomuniści wraz z ideą postępu weszli do Europy i na salony, a eurosceptycy wszelkiej maści zaszufladkowani zostali bez względu na motywy jako szowiniści i ciemnogrodzianie. W Rosji Żyrinowski jest liberałem, a Ziuganow konserwatystą.
Przyklejanie etykiet jest praktyką bardzo wygodną dla reprezentantów mojego rzemiosła, dziennikarzy, ponieważ niesłychanie ułatwia pracę. Raz przyklejona etykietka trzyma się jednak na ogół przez wdzięczność, ponieważ nie ma silniejszego kleju niż ludzka ślina wzmocniona intelektualnym lenistwem. Gdzie tam klejowi Atlas do ludzkiej śliny. Ktoś – jednostka czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta