Tak wyglądały naciski?
Jacek Krawczyk jako pierwszy badał wątek afery węglowej, z którego wyłoniła się sprawa Barbary Blidy. W rozmowie z „Rz” przyznaje, że sposób, w jaki prowadzono wobec niego postępowanie karne, odbierał jako wywieranie presji
Komisja śledcza, która bada okoliczności śmierci Barbary Blidy, odkryła, że przeciwko większości prokuratorów, prowadzących tę sprawę toczyły się postępowania. Jak ujawniła „Rz”, posłowie doszukują się w tym koronnego dowodu na to, że śledczy byli poddawani presji. Przeciwko Jackowi Krawczykowi toczyło się postępowanie dotyczące wypadku samochodowego, Emilowi Melce – związane ze sprawami, które prowadził w 2000 i 2001 r., a przeciwko Tomaszowi Balasowi postępowanie o niedopełnienie obowiązków i rzekome żądanie miliona złotych łapówki.
RZ: Czy do sprawy Blidy byli dobierani ludzie, na których były „haki” w postaci postępowań?
Jacek Krawczyk: Nie powtarzam korytarzowych plotek. Faktem jest, że wobec większości prokuratorów, którzy się nią zajmowali, toczyły się jakieś postępowania.
Nie wobec wszystkich. Asesorzy nie byli nimi objęci.
Asesor nie jest w pełni samodzielny przy podejmowaniu decyzji.
To dlatego delegowano ich do tej sprawy?
Wypowiadałem się na ten temat już przed komisją.
W śledztwie dotyczącym Blidy używano argumentu postępowań, by na prokuratorów naciskać?
Swoją sprawę tak właśnie odbierałem. Trudno mi powiedzieć, jak było przy sprawie Blidy, gdyż przy niej już nie pracowałem. Nikt do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta