Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

O tym, jak Arabski pomógł prezydentowi

18 listopada 2008 | Druga strona | Piotr Semka

W Ameryce się mawia, że wiele osób publicznych najbardziej pogrąża nie sama polityczna wpadka, ale sposób, w jaki się z niej tłumaczą. Ta mądrość przypomniała mi się w trakcie lektury wywiadu z Tomaszem Arabskim opublikowanego w „Dzienniku”.

Szef Kancelarii Premiera zasłynął decyzją, aby prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu przed wylotem na szczyt do Brukseli odmówić rządowego samolotu.

„Proszę mi wierzyć, w moim postępowaniu nie było cienia złośliwości” – głosi dziś Arabski. Co więcej – usiłuje nas przekonać, że utrudniając prezydentowi wyjazd, chciał jedynie mu pomóc „wyjść z twarzą z tej krępującej sytuacji”.

Czołowi platformersi przyzwyczaili już nas do tego, że nie potrafią przyznać się do błędu i każdy swój atak nazywają uzasadnioną obroną. Jednak akurat od Tomasza Arabskiego – kawalera papieskiego odznaczenia Pro Ecclesia et Pontifice, członka Krajowej Rady Katolików Świeckich (doradczego ciała polskiego laikatu przy Episkopacie Polski) – spodziewałem się czegoś więcej niż hucpy w stylu Palikota. Czego konkretnie? Może choćby powiedzenia: „Przepraszam – to był głupi pomysł”.

Brak okładki

Wydanie: 8170

Spis treści
Zamów abonament