W budżecie może brakować pieniędzy
Zmniejszenie zatrudnienia, spadek popytu inwestycyjnego oraz wyprzedaż zapasów to możliwe wtórne skutki osłabienia gospodarczego. Ich ostatecznym rezultatem może być wzrost napięć w sektorze finansów publicznych - mówi Mirosław Gronicki, były minister finansów.
Rz: BNP Paribas obniżył prognozę wzrostu PKB dla Polski na 2009 r. do 0,4 proc., OECD szacuje go na 3 proc. Które prognozy można uznać za realne?
Mirosław Gronicki: Już dawno nie było takiego rozjazdu prognoz. Najbardziej pesymistyczni są analitycy bankowi, a najbardziej optymistyczne instytucje międzynarodowe i nasz rząd. Gdy było ożywienie gospodarcze, sytuacja była odwrotna – instytucje międzynarodowe były mniej optymistyczne od analityków. Należy jednak pamiętać, iż te prognozy są zawsze warunkowe. Wszystko więc zależy od tego, co będzie się działo na świecie, czy Europa pogrąży się w recesji na dłużej, czy już pod koniec przyszłego roku zacznie się dźwigać. Nie bez znaczenia będzie też fakt, czy nasz rząd zaproponuje wreszcie działania antykryzysowe, czy nadal będzie uważał, że w obecnej sytuacji gospodarczej można zacieśniać politykę fiskalną i monetarną. Jeśli założymy dłuższy (do końca 2010 r.) kryzys gospodarczy w Europie Zachodniej i bierność rządu, wówczas bardzo prawdopodobny byłby scenariusz ostrego spowolnienia tempa wzrostu gospodarczego: w 2009 r. do 1 – 2 proc., a w 2010 r. do 0 – 1 proc.
Skutek działań rządu może być wręcz odwrotny?
Trudno wyrokować. Jedno jest pewne, polska gospodarka znajduje się na ścieżce schodzącej. Dochody podatkowe w 2009 r. mogą być znacznie niższe, niż założono w pierwotnym przedłożeniu budżetowym. Dlatego przy założeniu, że poziom...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta