Sumienie z importu
Sędzia Grzegorz G. miał nie tylko brać łapówki, ale też uczestniczyć w grupie przestępczej. PZPN się zastanawia, czy nowego szefa sędziów nie szukać za granicą
Grzegorz G. wchodził wczoraj do wrocławskiej prokuratury smutny, ale pewny siebie. Zaskakująco pewny jak na kogoś, kto ma kajdanki na rękach i idzie wysłuchać zarzutów.
Mówił dziennikarzom, że jest niewinny i wróci do sędziowania. Mało tego, pojedzie na mundial do RPA, o co walczył od kilku sezonów (jest w wąskim gronie arbitrów przygotowujących się do tej imprezy). Pytany o 28 tys. zł łapówki za ustawienie jednego z meczów Świtu Nowy Dwór Mazowiecki w 2004 roku, zaprzeczył, że wziął pieniądze.
– Raczej dałbym tyle na dom dziecka, a nie wziął od klubu – odpowiadał, sugerując, że stać by go było na taki gest. W podobnym tonie mówili po zatrzymaniu G., pierwszego polskiego sędziego zawodowego, wszyscy, którzy stawali w jego obronie: dlaczego człowiek bardzo bogaty, współwłaściciel zakładu jubilerskiego i hoteli, miałby skusić się na takie sumy?
Ale prokuratura ma mocne argumenty. G. usłyszał zarzuty równie ciężkie jak dzień wcześniej Jarosław Ż., też sędzia międzynarodowy. Prokuratorzy uważają, że sędziował w siedmiu ustawionych spotkaniach, prawdopodobnie sezonu 2003 – 2004, przyjął za nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta