Kto nastraszył paryżan
Francuscy śledczy nie wierzą, by materiały wybuchowe znalezione w galerii handlowej Le Printemps podłożyli islamscy terroryści.
– To nie jest nasz główny trop – przyznał minister obrony Hervé Morin. Odnosząc się do listu, w którym do zamachu przyznał się Afgański Front Rewolucyjny, minister zauważył, że jego autorzy nie posługują się dialektyką islamskich ugrupowań terrorystycznych. W tekście nie ma odniesień do islamu ani dżihadu, są natomiast określenia w rodzaju „rewolucyjny” czy „kapitalistyczny”. „Badane są wszelkie hipotezy, między innymi prywatnych porachunków i prowokacji prawicowych lub lewicowych ekstremistów” – powiedział gazecie „Le Figaro” wysoki rangą funkcjonariusz policji.
We wtorek w toaletach Le Printemps policja znalazła pięć lasek dynamitu. O ich podłożeniu niedoszli zamachowcy poinformowali AFP. afp, ap