Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Najśmieszniejsze są dzieci

02 stycznia 2009 | Magazyn tv | Roman Rogowiecki
źródło: Forum
Jim Carrey
źródło: FPM
Jim Carrey
źródło: BEW

Z Jimem Carreyem rozmawia Roman Rogowiecki

Rz: Jaki był młody Jim Carrey?

Jestem wielkim farciarzem, najlepszym przykładem na to, że trzeba być pozytywnie nastawionym do życia. I że często wiara jest ważniejsza od talentu, chociaż i on może się przydać (śmiech). Początki nie były łatwe. Pamiętam ciągłą huśtawkę, raz w górę, raz w dół. Miałem małe sukcesy, potem lądowalem na lodzie, próbowałem różnych rzeczy.

Pamiętam też, jak poznałem Clinta Eastwooda, który jest wielkim dżentelmenem i wspaniałym artystą. Ale zaraz potem znowu nic się nie działo. Moja kariera nie pięła się równo do góry. Teraz bardzo to doceniam. Przyznam jednak, że nigdy nie czułem się przegrany, nawet gdy ludzie mówili, że jestem skończony. Jakoś zawsze wierzyłem, że jeśli tylko będę mógł ruszyć palcem, to wymyślę jakiś niesamowity ruch, coś niespotykanego.

Proszę opowiedzieć o współpracy z Clintem Eastwoodem.

To zaczęło się od „Puli śmierci”. Miałem zaśpiewać w tym filmie albo „Night Train”, albo „Welcome to The Jungle” Guns ’N’ Roses. Zdecydowałem się na tę drugą piosenkę. Dostaliśmy pozwolenie i pokazałem to, tak jak ich wokalista Axl Rose. Ale zanim do tego doszło, musiałem zaprezentować się Clintowi. Dostał taśmę z nagrania, na którym pokazałem numer, który nazwałem postnuklearnym Elvisem.

Odstawiłem własną wersję Presleya, naśladując jego wszystkie ruchy. Clint...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8206

Spis treści
Zamów abonament