O historii bez końca
Reforma edukacji zasadniczo obniżyła wiek, w którym uczeń zapoznaje się z systematycznym kursem historii. Dlatego wyrażam obawę o infantylizację tego nauczania – pisze historyk
Bardzo jestem wdzięczny paniom prof. Jolancie Choińskiej-Mice oraz dr Annie Radziwiłł za list („Końca historii nie będzie”, opublikowany w „Rzeczpospolitej” 30 grudnia 2008), którego intencją było „wyjaśnić nieporozumienia dotyczące podstawy programowej i zmniejszyć niepokój o losy nauczania historii w szkole”.
Bez poważnej konsultacji
Niestety, zapoznanie się z ich argumentami nie zmniejsza mojego niepokoju. Ten niepokój wzrasta, przechodząc już teraz raczej w przygnębienie, albowiem pani minister Katarzyna Hall podpisała już rozporządzenie wprowadzające reformę programową w życie. 23 grudnia. To – trzeba przyznać – doskonała data, by uniknąć „zbędnych” debat czy kontrowersji. Wszyscy i tak zajęci są świętami. Dyskutujemy już o tym, co i tak zostało rozstrzygnięte. Po cichutku. I bez poważnej konsultacji. Tu właściwie mógłbym urwać swoją odpowiedź, ponieważ sprawa została już rozstrzygnięta siłą: siłą ministerialnego rozporządzenia. Koniec dyskusji.
Minister Katarzyna Hall podpisała już rozporządzenie wprowadzające reformę programową w życie. 23 grudnia. To doskonała data, by uniknąć „zbędnych” debat czy kontrowersji
Z szacunku dla moich polemistek i czytelników ich listu, pozwolę sobie jednak odpowiedzieć im krótko. Pierwszy swój zarzut muszę podtrzymać – tym więcej, że autorki nie zechciały się do niego ustosunkować....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta