Narciarskie ślady Hemingwaya
80 lat temu lubił do Montafonu przyjeżdżać Ernest Hemingway. Jako zapalony narciarz cenił sobie tutejsze stoki, spokój doliny i gościnność mieszkańców
Hemingway spędził w Montafonie dwie zimy – 1924 i 1925 roku. Okoliczni mieszkańcy nazywali go „uwielbiającym kirsz Chrystusem”. No cóż, młody jeszcze wówczas brodacz rzeczywiście lubił lokalną wiśniówkę.
Zalety Montafonu, które niegdyś przyciągały pisarza, nie odeszły w przeszłość. Nadal jest tu pięknie, względnie tanio, ciągle też wyrabia się wysokoprocentowe nalewki. Może tylko w kwestii nart jest inaczej – nie trzeba już gór zdobywać na piechotę, pokryła je bowiem pajęczyna wyciągów.
Silvretta dla smakoszy
Montafon to ciągnąca się na przestrzeni 40 km dolina położona w zachodniej Austrii (Voralberg), przy granicy ze Szwajcarią. Bramą do regionu jest Bludencja (Bludenz), z drugiej zaś strony ogranicza go masyw Silvretty. Na okolicznych stokach rozlokowało się kilka ośrodków narciarskich, na jeden skipass oferujących w sumie 222 km tras. Największy z nich to Silvretta Nova, gdzie 26 wyciągów dojeżdżających do wysokości 2400 m n.p.m. obsługuje 114 km nartostrad plus pięć szlaków zwanych skirouteami (wyznaczone, ale nieratrakowane).
Mnie Montafon od razu przypadł do gustu. To miejsce dla miłośników przestrzeni – przesiadając się z wyciągu na wyciąg i zmieniając trasy, skaczę ze znajomymi po różnych górskich grzbietach, podziwiając fantastyczne widoki przypominające lodowcowe pustynie. Na horyzoncie widać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta