Czas skończyć z kastowymi przywilejami
Nic tak nie szkodzi naszym szansom na życie w normalnym kraju, jak niemożność wyrwania się z systemu pełnego absurdalnych grupowych przywilejów, w większości zakorzenionych w PRL i uświęconych mocą powszechnego przyzwyczajenia – ale też produkowanych systematycznie przez kolejne rządy III RP – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Zasada liberum veto, uznawana potocznie za symbol ustrojowej zgnilizny dawnej Rzeczypospolitej oraz główną przyczynę niemożności jej zreformowania, nie została wprowadzona przez żadną sejmową konstytucję ani przywilej monarchy. Nie miała w ogóle, mówiąc dzisiejszym językiem, żadnej podstawy prawnej. Był to tylko pewien utarty obyczaj; zgubny w skutkach, ale wynikający ze szlachetnych intencji, uzasadniany szacunkiem dla wolności i przede wszystkim niezwykle wygodny dla wszystkich „graczy politycznych” owej doby.
Liberum veto nie trzeba było więc w żaden sposób „likwidować”, odejście od niego nie wymagało żadnych aktów prawnych, niczego w ogóle, poza drobnostką – wolą zmiany. Gdy się ona pojawiła, sprawa przestała być najmniejszym problemem, załatwiono ją w pięć minut, po prostu zwołując Sejm Wielki pod węzłem konfederacji. Jednak, jak pamiętamy, nasi przodkowie zdobyli się na to dopiero w ostatniej chwili, jak się rychło miało okazać – za późno.
Korporacje w praktyce zamykają osobom niespokrewnionym i nieprotegowanym dostęp do 41 najbardziej atrakcyjnych zawodów w Polsce
Państwo niemożności
Istnieje wyraźna analogia pomiędzy patologiami dawnej Rzeczypospolitej a tymi, które krępują rozwój współczesnej Polski i przez demoralizację niszczą jej społeczną tkankę. Dawna Rzeczpospolita, im dalej od jej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta