PO i PiS u stóp Roberta Kwiatkowskiego
Dwie wielkie partie, które miały oczyszczać i uzdrawiać Polskę, bez cienia zażenowania pielgrzymują dziś do SLD, by negocjować z bohaterami afery Rywina – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Przełom polityczny 2005 roku, odsunięcie od władzy i zepchnięcie do kąta postkomunistów zaczęły się od afery Rywina. Od tego wszystkiego, co odkryła słynna komisja śledcza, co opisywały media. Od dziesiątek afer i skandali, które doprowadziły do radykalnej zmiany społecznych nastrojów, upadku rządu Leszka Millera i początku wielkich kłopotów jego ugrupowania.
To, co dotarło wówczas do opinii publicznej, to świadomość istnienia wielu niewidocznych na pierwszy rzut oka niejasnych powiązań miedzy światem biznesu i polityki. A czasem mediów.
Nabytek Napieralskiego
Jednymi z głównych niesławnych bohaterów afery Rywina byli Włodzimierz Czarzasty i Robert Kwiatkowski. Dwie osoby symbolizujące metody tamtego czasu. Dwaj sprawni polityczno-medialno-biznesowi gracze, którzy idealnie odnaleźli się w rzeczywistości ówczesnych układów.
Robert Kwiatkowski przez lata upartyjnił w sposób niemal doskonały TVP, używał jej jako narzędzia w walce o zdobycie popularności i poparcia dla SLD i Aleksandra Kwaśniewskiego. Telewizja Kwiatkowskiego to był powrót telewizji dworskiej i partyjnej. Telewizji służącej do realizacji politycznych celów swoich mocodawców.
Tamte układy i metody zostały odrzucone przez społeczeństwo. Dostrzeżenie problemów ujawnionych dzięki aferze Rywina spowodowało...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta