Dziś Tusk chce być lepszym Kaczyńskim, czego zechce jutro?
W wymiarze politycznym premier Tusk i jego otoczenie są dziś na rozstaju dróg i nie bardzo wiadomo, w którą stronę popchnie ich bieg zdarzeń – pisze publicystka „Rzeczpospolitej”
Gwałtowna zmiana ministra sprawiedliwości była „wizerunkowa” – jak określił to były szef resortu Zbigniew Ćwiąkalski – nie tylko w tym sensie, że powołaniem Andrzeja Czumy Platforma mogła zamknąć usta opozycji. Tak mocną zmianą Donald Tusk odwrócił też uwagę opinii publicznej od własnej odpowiedzialności za zlekceważenie sprawy tragedii rodziny Olewników.
W dniach wymiany na najwyższych szczeblach w Ministerstwie Sprawiedliwości widać było wyraźnie, że jedną ze strategii specjalistów od marketingu jest zabieg stary jak świat – wywołanie wrażenia, że car jest dobry, bojarzy źli. To ministrowie popełniają błędy, a premier, który ich powołał, nadzoruje ich pracę i odpowiada politycznie za działania rządu, jest z odpowiedzialności zwalniany. Zabieg ten zabrzmiał w wypowiedzi wicepremiera Grzegorza Schetyny, który powiedział, że „minister Ćwiąkalski nie docenił” sprawy Olewników. Tyle, że tej sprawy nie docenili także Tusk ze Schetyną.
Symboliczne nominacje
Mieli szansę, gdy wiosną ubiegłego roku PiS postulował powołanie komisji śledczej. Było już po kolejnej samobójczej śmierci sprawcy zbrodni na Krzysztofie Olewniku, po artykułach w prasie i materiałach w mediach elektronicznych, że w resorcie sprawiedliwości pod kierownictwem Zbigniewa Ćwiąkalskiego nic dobrego się w tej sprawie nie dzieje. „Gazeta Polska” w kwietniu zeszłego roku alarmowała, że minister...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta