Nie spodziewaj się kokosów
Plastikowe pieniądze są naszpikowane ubezpieczeniami. Niektóre z nich są przydatne, ale część ma minimalną wartość, a wiąże się z dodatkowymi kosztami
Bardzo często w ogóle nie wiemy, czy nasza karta oferuje jakieś ubezpieczenie. A warto to sprawdzić z dwóch powodów: żeby w razie czego wystąpić o przysługujące odszkodowanie oraz żeby mieć świadomość, jakie dodatkowe koszty ponosimy.
Przyjrzyjmy się na przykład karcie Nordea Aspiracje. Towarzyszący jej pakiet ubezpieczeniowy jest bogaty. Zawiera polisę na wypadek śmierci czy nieszczęśliwego zdarzenia, od utraty pracy, kradzieży albo zagubienia karty. Opłata za to ubezpieczenie wynosi 0,65 proc. salda zadłużenia. Wydaje się niewiele. Ale jeśli co miesiąc wydamy kartą 2 tys. zł, to za pakiet ubezpieczeniowy zapłacimy 13 zł, czyli ponad 150 zł w skali roku. Jest to już wysoki koszt. W dodatku im aktywniej używamy karty, tym będzie większy. Gdy weźmiemy to pod uwagę, inaczej musimy ocenić atrakcyjność kredytu zaciąganego kartą (12,5 proc. w skali roku), choć faktycznie jego oprocentowanie należy do najniższych na rynku.
Podobne ubezpieczenie znajdziemy w PKO BP. Jest nieco uboższe, bo obejmuje tylko spłatę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta