Szczury, tortury, karcer, ścisk i zaduch
– Tu opowiemy jeden z większych dramatów i paradoksów historii Polski. Losy bohaterów, którzy zamiast chwały za walkę zostali skazani na prześladowania, aresztowania, tortury i śmierć – mówi Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.
Wczoraj minister sprawiedliwości Andrzej Czuma przekazał część piwnic w gmachu resortu przy ul. Koszykowej na potrzeby muzeum. W ciągu dwóch lat powstanie tu ekspozycja o powojennych losach powstańców, z których wielu trafiało właśnie do tych podziemi, gdzie mieściła się jedna z ubeckich katowni. W koszmarnych warunkach siedzieli tu m.in. żołnierze AK, zanim otrzymali wyrok śmierci. Wykonywano je nawet na 22-letnich sanitariuszkach.
Tu osadzono m.in. Jana Rodowicza „Anodę”, Władysława Bartoszewskiego czy Wiesława Chrzanowskiego. Ten ostatni wspominał wczoraj ścisk i zaduch panujące w celach. Szczury towarzyszące więźniom i karcer – wąski i ciasny, by nie móc w nim wyprostować się ani położyć.
Muzeum apeluje o relacje więźniów katowni. – Nic nie zastąpi opowieści tych, którzy jeszcze są wśród nas – uważa dyrektor MPW.