Komisarz pod nowym sztandarem
Danuta Hübner - pracoholiczka, która dąży do perfekcji. Na pytanie, czy jest głodna, odpowiada: – Dziękuję, jadłam wczoraj.
Gdy Danuta Hübner, komisarz europejska od lat związana z SLD, postanowiła w tegorocznych wyborach do europarlamentu wystartować z listy PO, na lewicy zawrzało.
– Pani Hübner dla prywatnego interesu, dla pensji europejskiej, jest na liście PO – zagrzmiał Grzegorz Napieralski, szef SLD, który nie kryje, że sam chciał wystawić Hübner w tych wyborach.
Zaskoczeni są też europejscy socjaliści. – Byłem świadkiem, jak Martin Schulz, szef frakcji europejskich socjalistów, dziwił się, że komisarz, która przez pięć lat brała udział w pracy frakcji, nagle zmieniła barwy i przeszła do obozu chadeków – opowiada jeden z eurodeputowanych.
– Interes europejski nie ma barw partyjnych – broni się Hübner. – Jako komisarz korzystam z zaproszeń i przychodzę na spotkania wszystkich grup politycznych w PE, nie tylko socjalistów. Robię rzeczy pragmatyczne, niezwiązane z ideologią.
W Platformie nie przywitano jej z otwartymi ramionami. Jeden z eurodeputowanych był świadkiem, jak Jacek Saryusz-Wolski wzburzony pędził na spotkanie z Donaldem Tuskiem w tej sprawie. Konserwatyści z PO są wściekli, że związana z lewicą Hübner dostała pierwsze miejsce w najlepszym okręgu wyborczym – w Warszawie. I choć publicznie nikt o tym nie mówi, nie w smak im również rodzinne koneksje Hübner. Jest córką Ryszarda Młynarskiego, byłego oficera Urzędu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta