Ciasne życie na przedmieściach
Kryzys wkradł się także do zamożnych Amerykanów z dostatnich przedmieść. Standard ich życia na razie się nie zmienił, ale zawierucha na rynkach finansowych wywołała nieznane dotąd poczucie niepewności jutra
Regina Jones nigdy nie spodziewała się, że na emeryturze przyjdzie jej borykać się z takimi problemami. – Ciągle mi na wszystko brakuje. Z trudem dociągam do końca miesiąca – mówi mieszkanka podwaszyngtońskiego McLean.
McLean to oaza spokoju. Na pierwszy rzut oka można by odnieść wrażenie, że kryzys, o którym mówi cały świat, musnął tylko McLean i powędrował gdzieś dalej. Owszem, widać więcej niż zwykle ludzi w tanich hipermarketach – Wal-Marcie czy Costco, a mniej w drogich sklepach z luksusowymi towarami. Ale pozornie życie toczy się tu normalnie, tak samo jak rok, dwa czy trzy lata temu – w niezmiennie dostojnym tempie golfowej rozgrywki. Ludzie są tu zamożni i zadowoleni z siebie.
Pozornie, kryzys bowiem na dobre zadomowił się w ich umysłach. Ludzie rozmawiają o nim w restauracji (do których chodzą rzadziej), u fryzjera, w sklepie. Od paru miesięcy ich świadomość atakuje kryzys
– z pierwszych stron gazet, z telewizyjnych dzienników, radia, którego słuchają codziennie w drodze do pracy. Wystarczy chwilę porozmawiać z mieszkańcami McLean, by się przekonać, że kryzys zmienił ich sposób życia.
Liczy się każdy cent
Jednym z pierwszych w sąsiedztwie, którzy odczuli kryzys na własnej skórze, był Tony, uczeń piątej klasy podstawówki. Jak większość dzieci w Ameryce Tony dojeżdża i wraca ze szkoły charakterystycznym,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta