Fajne są nowości, ale nie ma to jak stary film
Piotrek Czuryłło, lat 9
Byłem w Zachęcie. Tam jest taka niby-wystawa, niby-plac zabaw. W pierwszej sali były kolorowe domki, po których się chodziło na czworaka. Podobno załamywało się w nich światło i mieszały barwy, ale ja nie zauważyłem. W drugiej sali były miecze, którymi się machało i wtedy na ścianie powstawał obraz. Potem sala, gdzie stały pojemniki z wodą, kamieniami, trawą. Jak głaskałem trawę, to na ścianie powstawał obraz lata. Ale zaraz ktoś chlupał wodą i lato zamieniało się w zimę. I najważniejsza sala, gdzie oglądałem stare, rysunkowe filmy. Tu był tłum dzieci i wreszcie można było o czymś poważnie pogadać.