„Rusałka” ma już za sobą pierwszy lot
Widzisz? Ten dźwig podnosi barkę jak piórko. A ona waży 13 ton! – tłumaczyła wnuczkowi Krystyna Bień, gdy maszyna poderwała odgrzebany z ziemi stary statek.
Akcję obserwowało ok. 30 osób. – Maluchy lubią takie imprezy, szczególnie dźwigi – wyjaśniała Krystyna Bień, która przyszła z wnukami: czteroletnią Julią i dwuletnim Stasiem.
„Rusałka” ma 18 metrów długości, ok. 100 lat i historię nie do końca poznaną. Przed wojną mogła pływać jako statek parowy na Wiśle. Po 1945 r. była zapleczem socjalnym komisariatu policji rzecznej. Plotki mówią, że żony ówczesnych milicjantów traktowały jej drewniany pokład jako świetne miejsce do opalania. Gdy funkcjonariusze przenieśli się do Portu Praskiego, barka została zapomniana i niszczała.
– Teraz oczyścimy ją z rdzy i pomalujemy farbą antykorozyjną – zapowiada szef JaWisła Przemek Pasek. – Potem przewieziemy ją do Portu Czerniakowskiego – dodaje.
Tam wraz z drugą już wyremontowaną barką „Herbatnik” stanie się zaczątkiem Plenerowego Muzeum Wisły.