Świetnie sobą zarządzam
Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji o meczach z Irlandią Północną i San Marino oraz o swojej pracy w Polsce
RZ: Wreszcie powołał pan do reprezentacji Polski Ireneusza Jelenia.Leo Beenhakker: Dziwni jesteście. Przez pięć tygodni nie piszecie o niczym innym, tylko o tym, żeby powołać Jelenia, a potem jesteście zdziwieni, że jest w kadrze. Grał u mnie tylko w czterech meczach, bo wybierałem innych, ale teraz mi się przyda. Każdy selekcjoner pracuje w taki sam sposób, ma listę 30 – 35 zawodników i powołuje ich po pierwsze, gdy są w formie, a po drugie, gdy ich styl gry może się przydać przeciwko konkretnemu przeciwnikowi.
A może zaczął pan ulegać presji mediów?
Gdyby tak było, co mecz w kadrze grałby ktoś inny. Raz Jarosław Lato, raz Maciej Żurawski, bo akurat strzelili gole. Ludzie, którzy tak głośno krzyczą o powołaniach, nie znają realiów pracy trenera reprezentacji. Tak sobie gadają, żeby gadać, a my musimy podchodzić do tematu profesjonalnie. Radosław Mroczkowski widział dwa ostatnie mecze Irlandczyków na żywo, mamy płyty z większością ich poprzednich spotkań, znamy każdego zawodnika. Okazuje się, że poza Feyenoordem Rotterdam odrabiam też pracę domową dotyczącą kadry i nad wszystkim panuję.
Jeleń przez ostatnie lata się nie zmienił, a przecież poza tym, że jest szybki, równie dobrze można powiedzieć, że kiepsko realizuje założenia taktyczne.
Wiem, gra ciągle tak samo, ale znajduje się w takiej dyspozycji, że można wykorzystać jego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta