Uczta na bazarze
Najlepsze sushi jest na targu rybnym w Tokio, a pieczony kurczak na barcelońskim Mercat de Boqueria. A pyzy? Oczywiście na bazarze Różyckiego w Warszawie.
Niemal każde miasto na świecie ma swój bazar żywnościowy z kącikiem restauracyjnym. Tam je się najlepiej. Warunki spartańskie, czasem nie ma gdzie usiąść, kelnerzy mało eleganccy, najczęściej ich zresztą nie ma. Zdarza się, że aromaty kuchni mieszają się z świdrującym zapachem stoiska rybnego. To gwarancja, że to, co jemy, jest bardzo świeże.
Na Mercado Municipal w finansowej stolicy Brazylii Sao Paulo grzechem jest nie zjeść pastel de bacalao – zapiekanego w cieście, solonego i lekko zjełczałego (wiem, narażam się smakoszom) dorsza. Zgrzeszyłam, wybierając...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta