Bagnetem w kierowcę
Dwaj pijani chuligani ciężko ranili bagnetem kierowcę autobusu MZA, który chciał ich wyprosić z pojazdu na pętli Żerań. – Nikt nas nie chroni przed agresją – mówią koledzy napadniętego
Do tragedii doszło w niedzielę wieczorem u zbiegu Jagiellońskiej i Modlińskiej. 42-letni kierowca podmiejskiego autobusu 705 cudem przeżył, choć sprawca rozpłatał mu cały brzuch.
– Z autobusu wybiegła dziewczyna z przeraźliwym krzykiem: „Chyba go zabili” – opowiada pan Tomasz, świadek zdarzenia (nazwisko znane redakcji). – Weszliśmy do środka. Ranny leżał z tyłu pojazdu. Widok był straszny, pełno krwi, wychodziły mu jelita. Kolega dał mu koszulę, aby zabezpieczył ranę, ja ręcznik. Wezwaliśmy karetkę.
Kierowca na szczęście trafił szybko do szpitala i udało się go uratować.
Nikt nie zareagował
Świadkowie mówią, że atmosfera w autobusie w czasie feralnego kursu była napięta. Kilku pasażerów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta