Niezdolni do obrony interesów narodowych
Powinniśmy Niemcom powiedzieć jasno: Polska uważa, że przesiedlenia były historycznie i moralnie uzasadnione. Nie uznajemy żadnych praw wypędzonych „do stron ojczystych” – pisze publicysta
Polska opinia została w ostatnich dniach zaabsorbowana dwoma sygnałami z Niemiec. Opiniotwórczy „Der Spiegel” opublikował artykuł eksponujący współwinę państw/narodów (także Polaków) za Holokaust. Potem ukazała się deklaracja niemieckiej chadecji podnosząca kwestię przesiedleń Niemców po II wojnie światowej. Formalnie nie ma żadnego związku między tymi dwoma faktami, ale przecież obydwa są ważne dla relacji polsko-niemieckich.
Nie bagatelizować
W deklaracji partii chadeckich czytamy „prawo do swobodnego przemieszczania i osiedlania się jest krokiem w kierunku urzeczywistnienia prawa niemieckich wypędzonych do stron ojczystych (…) Wszystkie wypędzenia muszą zostać międzynarodowo potępione, a pogwałcone prawa uznane”.
Ta deklaracja najsilniejszej partii niemieckiej została w Polsce gwałtownie potępiona przez PiS i przyjęta ze spokojem (początkowo nawet ze zrozumieniem) przez PO. Jarosław Kaczyński ocenił, że jest to zakwestionowanie wyników wojny i domaga się takiej zmiany polskiej konstytucji, by stanowiła ona zaporę dla ewentualnych niemieckich rewindykacji. Platforma Obywatelska ustami Donalda Tuska stwierdziła, że „Polacy potępiają wypędzenia, ale znani są ci, którzy są odpowiedzialni za to, co się stało po roku 1945: Niemcy są za to odpowiedzialni”. I dalej: „Platforma nie opuści chadeckiej frakcji w europarlamencie (…) gdzie PO może skutecznie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta