Wystarczy ciężko pracować
Z Cameron Diaz rozmawia Dawid Muszyński
Rz: Chciałbym pani serdecznie pogratulować gwiazdy w alei sław...
Dziękuję. W końcu się doczekałam. Nie mówię, że mi się to należało, ale człowiek patrzy na swoich znajomych, którzy otrzymali już takie gwiazdy i zaczyna się zastanawiać „A co ze mną?!”. Teraz już mam. Obiecałam sobie, że będę sukcesywnie ją odwiedzać i zeskrobywać z niej przyklejone gumy do żucia. Kiedy się dowiedziałam, że spotka mnie ten wielki zaszczyt, trochę się przeraziłam, że moja gwiazda będzie bardzo daleko. Bo nie wiem, czy pan wie – gwiazd na bulwarze jest już tak dużo, że powoli brakuje miejsca w centrum, by je dokładać. Obawiałam się że moja wyląduje gdzieś na szarym końcu, ale tak się nie stało. Jest naprzeciwko „Egipskiego kina”, jednego z zabytkowych budynków Hollywood.
Wyprawiła pani imprezę z tej okazji?
Oczywiście. I o ile normalnie urządzenie imprezy nie sprawiało mi nigdy trudności, to tutaj miałam poważny problem. To naprawdę wielkie wydarzenie, którym chciałam się podzielić z przyjaciółmi. Jednak, gdy otrzymuje się gwiazdę, po pierwsze trzeba naprawdę przemyśleć listę gości, by nikogo niechcący nie urazić. Po drugie – trzeba przygotować ładną przemowę. A ja się do tego po prostu nie nadaję. Nienawidzę pisania i wygłaszania wzniosłych mów dziękczynnych. Zwłaszcza podczas takich imprez. To tylko gwiazda z nazwiskiem, ale gdy ją odsłaniają, człowiekowi zapiera dech w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta