Mankamenty ochrony patentowej
Coraz więcej firm toczy boje przed sądem lub Urzędem Patentowym w obronie swoich praw i wysiłków inwestycyjnych. Te wojny patentowe obnażyły jednocześnie słabości naszego systemu patentowego – pisze radca prawny, rzecznik patentowy z kancelarii Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak
Pierwszy mankament to brak zainteresowania przedstawicieli nauki zagadnieniami prawa patentowego i brak publikacji orzeczeń sądów cywilnych dotyczących naruszenia patentu.
Publikacje z zakresu prawa patentowego można policzyć na palcach jednej ręki. Paradoksalnie z chwilą zawitania do Polski gospodarki wolnorynkowej i ożywienia systemu patentowego liczba znaczących publikacji z tej dziedziny zamiast rosnąć, istotnie się zredukowała. Ostatnim kompleksowym opracowaniem dotyczącym prawa patentowego był tom III „Systemu praw własności intelektualnej” pod red. J. Szwai i A. Szajkowskiego z 1990 r. Brak literatury ułatwiającej rozstrzyganie spornych kwestii z pewnością nie ułatwia rozwiązywania sporów patentowych. Jednocześnie trudno natrafić na publikowane orzeczenia dotyczące naruszenia patentu. Krążą one raczej między osobami zajmującymi się zawodowo tą problematyką, co również stanowi swoistą blokadę rozwoju prawa patentowego.
Tymczasowa ochrona
Drugi mankament to brak refleksji nad potrzebą wprowadzenia nowych instytucji, które mogłyby się przyczynić do rozwoju prawa patentowego lub ułatwić zwalczanie naruszeń patentu. Jedną z nich jest tymczasowa ochrona patentowa.
Ochrona z patentu powstaje u nas zasadniczo dopiero wtedy, gdy UP udzieli patentu na określony wynalazek. Zatem od momentu zgłoszenia wynalazku do wydania decyzji o udzieleniu patentu, co zwykle trwa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta