Walka o symbole złączyła Polaków w Niemczech
To pierwsza od lat wspólna inicjatywa organizacji polonijnych w Niemczech. Lepszego dnia niemieccy Polacy wybrać nie mogli.
Za tydzień Angela Merkel będzie na Westerplatte, gdzie strzały z pancernika „Schleswig-Holstein” rozpoczęły napaść III Rzeszy na Polskę i II wojnę światową, organizacje polonijne apelują do kanclerz RFN o unieważnienie rozporządzenia, które anulowało polską mniejszość. Na jego mocy zlikwidowano i odebrano majątek wszystkim polskim organizacjom w Niemczech. W wyniku tego aktu aresztowano około 2 tys. ich działaczy i wymordowano w obozach koncentracyjnych.
Wprawdzie w dzisiejszych Niemczech istnieją organizacje polonijne, które kontynuują działalność poprzedniczek, jednak nie odzyskały dawnych praw wynikających właśnie z posiadania statusu mniejszości. Oznacza to m. in., że nie otrzymują od państwa niemieckiego wsparcia finansowego. Czują się co najwyżej tolerowane.
Jedną z takich organizacji jest Związek Polaków w Niemczech (ZPwN). Kiełkował już w państwie pruskim, ale formalnie powstał w 1922 r. i grupował niezależne organizacje polonijne. Do wybuchu wojny i delegalizacji jego główną siedzibą był Berlin. Ponownie został zarejestrowany w RFN w 1950 r. ZPwN ratuje swoje finanse, pobierając liche składki, te jednak nie pozwalają na realizację poważ- niejszych przedsięwzięć. Jego obecny szef Marek Wójcicki żartuje sarkastycznie: „Dobry Polak to milczący Polak”. Sam jest „złym Polakiem”, bo nie milczy i otwarcie domaga się przywrócenia dawnego statusu.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta