Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Anna Rogowska: Wiedzieć, jak upaść

25 sierpnia 2009 | Sport | Paulina Wilk
Ma 28 lat,  pochodzi z Gdyni, zdobywa medale w jednej  z najmłodszych lekkoatletycznych konkurencji.  Skok o tyczce  kobiet jest  w programie igrzysk dopiero od dziesięciu lat. W Polsce  szlaki tyczkarkom  przecierała  Monika Pyrek, ale to młodsza o rok Rogowska odnosi większe sukcesy w ważnych  zawodach.  W igrzyskach  w Atenach  w 2004 r.  nieoczekiwanie zdobyła brąz,  a Pyrek była czwarta. W MŚ  w Berlinie  Rogowska została mistrzynią świata, Pyrek wywalczyła srebro. Trenerem mistrzyni świata jest jej mąż  Jacek Torliński
autor zdjęcia: Roman Bosiacki
źródło: Fotorzepa
Ma 28 lat, pochodzi z Gdyni, zdobywa medale w jednej z najmłodszych lekkoatletycznych konkurencji. Skok o tyczce kobiet jest w programie igrzysk dopiero od dziesięciu lat. W Polsce szlaki tyczkarkom przecierała Monika Pyrek, ale to młodsza o rok Rogowska odnosi większe sukcesy w ważnych zawodach. W igrzyskach w Atenach w 2004 r. nieoczekiwanie zdobyła brąz, a Pyrek była czwarta. W MŚ w Berlinie Rogowska została mistrzynią świata, Pyrek wywalczyła srebro. Trenerem mistrzyni świata jest jej mąż Jacek Torliński

Mistrzyni świata w skoku o tyczce specjalnie dla „Rz” o sukcesach, niespełnieniu, Afryce i o tym, dlaczego dobrze być samemu sobie szefem

„Rz”: Kiedy spełni się wielkie marzenie, przychodzi pustka i trzeba prędko szukać nowego celu. Tak jest teraz z panią?

Anna Rogowska: Nie, bo nie jestem jeszcze spełnionym sportowcem. Złoty medal mistrzostw świata był jednym z moich marzeń, niejedynym. Na ten rok zaplanowałam jeszcze pobicie rekordu życiowego – 4,83 m. Ale nie czuję presji, by na kolejnych zawodach być znów najlepszą. Wiem, jaki jest sport. Bywało różnie, poniosłam wiele porażek. Tę pustkę, o którą pani pyta, odczułam po pierwszym medalu – tym olimpijskim. Pojechałam do Aten jako debiutantka, niespodziewanie zdobyłam brąz i wiedziałam, że niełatwo będzie dorównać temu osiągnięciu. To mnie przytłoczyło. Teraz czuję tylko radość. Przeżywam zwycięstwo w Berlinie jak nagrodę za ciężką pracę, za przetrwanie trudnych dni.

Ile to jest dla pani 1 centymetr?

Tyle co nic. Ale trzeba to potwierdzić, oddać skok prawie perfekcyjnie, w danym miejscu i czasie. Za taką umiejętność zdobywa się medale. Nie za lata wysiłku.

W Berlinie ściskała pani, kogo się dało, łącznie z maskotką mistrzostw. Musi się pani dzielić szczęściem, żeby je naprawdę przeżyć?

W momentach euforii potrzebuję towarzystwa, ale porażki przeżywam sama.

Dlaczego? Bo wstyd?

Raczej żal. Przegraną przyjmuję ciężko, zamykam się w sobie. Mój mąż i trener musi wszystko ze mnie wyciągać. Umiejętność...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8404

Spis treści
Zamów abonament