Toksyczna miłość kina i betonu
Słynne budynki w filmie. U Antonioniego czy Wendersa na równi z bohaterami grają główne role. Tylko dlaczego straszą?
Budynek jest niepozorny, jak każdy psychopata na pierwszej randce. W swoim nowym filmie „Spotkanie w Palermo” Wim Wenders obsadził go w roli sennego koszmaru. Betonowa przestronna kostka, w której wycięto kwadraty okien w trzech różnych rozmiarach, rozmieszczając je nieregularnie. Finn, główny bohater filmu, wzięty fotograf mody, śpi w nim, pracuje, wykłada. Całe jego życie koncentruje się w tych wnętrzach.
Życie przeprojektowane
Finn jest samotny, żyje szybko, sypia mało – typowy człowiek sukcesu. Swoje sny porównuje do małych śmierci. W jednym z nich dom zamienia się w nocny stolik, na którym siedzi maleńki nagi Finn, jakby szykował się do skoku.
Dopiero zmiana scenerii, wyjazd z niemieckiego miasta, w którym rozpoczyna się akcja filmu, do Palermo daje bohaterowi szansę na drugie życie.
Jasny, przestronny, piękny budynek, któremu w filmie Wendersa przypadła niewdzięczna rola straszenia Finna, należy do europejskich znakomitości. To...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta