Szok: Hitler u bram miasta
Ledwie minął pierwszy tydzień wojny, a już wojska niemieckie stanęły u bram stolicy. Tymczasem na ulicach wciąż wisiały propagandowe plakaty: „Silni, zwarci, gotowi”. Warszawa była całkowicie zaskoczona
Podczas I wojny światowej Prusacy dotarli do miasta po czterech miesiącach, ale zostali przepędzeni. Carska władza Kongresówki informowała wtedy, że wróg nadchodzi. A teraz minęło siedem dni, hitlerowskie czołgi kierowały się ku Okęciu, a prasa ni słowem nie zająknęła się. Jej lektura nie pozostawia żadnych wątpliwości. Jedyny raz, 5 września, w „Kurierze Porannym” ukazała się zagadkowa informacja o pociągu, jaki przyjechał z Częstochowy. Czytelnik mógł się zorientować, że są tam już Niemcy.
„Komunikat Sztabu Głównego Naczelnego Wodza” dzień wcześniej, to jest 4 września, podał, że „silne ugrupowanie pancerne nieprzyjaciela przerwało się w kierunku Częstochowy”. Poinformowano też, że nasze wojska zostały zmuszone do opuszczenia miasta, ale tego tematu gazety nie podchwyciły. Na trzy dni zapanowała cisza. 7 września zdumiony czytelnik „Kuriera Warszawskiego” dowiedział się z „Komunikatu...” o „zaciętych walkach w rejonie Piotrkowa i Tomaszowa Mazowieckiego”. To ostatnie miasto dzieli od przedmieść stolicy niecałe 100 kilometrów; dwie godziny dla samochodu i około pięciu dla czołgu. Ale nie każdy to wiedział, bo część gazet zaprzestała cytowania rzeczonych komunikatów. Jedyne informacje pochodziły od ludzi, którzy uciekali przed Niemcami i od żołnierzy z rozbitych oddziałów.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta