Zakupy bez portfela

źródło: Corbis

źródło: Corbis

źródło: Corbis

Bony żywieniowe, podarunkowe i premiowe od lat budzą emocje ustawodawcy, który raz po raz ogranicza ruchy pracodawców w zakresie ich przyznawania. Tymczasem ten mały papierowy plik wciąż jest bardzo pożądanym przez pracowników motywatorem pozafinansowym, a także miłym świątecznym bonusem.

Polski rząd ma nowy pomysł na urozmaicenie pakietu antykryzysowego, który ma wydobyć z tarapatów firmy dotknięte kryzysem ekonomicznym. Tym razem sprawa dotyczy bonów towarowych przyznawanych przez pracodawców z okazji świąt lub będących wyrazem docenienia zasług pracowników. Otóż według pomysłu przedstawionego przez Władysława Stasiaka, szefa Kancelarii Prezydenta, pracownicy musieliby płacić PIT od takich podarunków. Uldze podatkowej miałaby natomiast podlegać kwota pieniężna przekazywana ewentualnie zamiast bonu.

Dotychczas wręczanie kuponów pracownikom nie rodziło u nich obowiązku podatkowego. To raczej firma musi trzymać na wodzy swój gest i potencjalną rozrzutność, gdyż zwolnione ze składki ZUS są bony żywieniowe do wartości 190 zł na osobę. Z kolei bony podarunkowe podlegają opodatkowaniu powyżej 380 zł. Nie narzekajmy więc na skąpstwo firm – ograniczanie się do tych kwot to raczej objaw pragmatyzmu.

Zainteresowanie bonami wzrasta zwykle w okresie świątecznym. Nic dziwnego – badanie ARC Rynek i Opinia wskazuje, że Boże Narodzenie aż w 68% przypadków jest pretekstem do wręczenia takiego upominku przez pracodawców. Co więcej, wolą oni...