Niepoprawny diagnosta
Autor „Przerwy w pracy” stawia tezę, iż poprawiacze świata zabrną w swej postępowości i poprawności tak daleko, że ośmieszą się z kretesem
Żyjemy w podłym świecie zamieszkałym przez nędznych ludzi, którym rządzą czy raczej zarządzają cyniczne jednostki, od reszty różniące się jedynie większym sprytem i stanem konta. Jakikolwiek bunt przeciw panującemu systemowi jest surowo karany, a ucieczki z tego świata praktycznie nie ma, jeśli już – to w obłęd. Tak można by najkrócej przedstawić wymowę powieści Pawła Lisickiego „Przerwa w pracy”, zgryźliwie puentując niespecjalną odkrywczość tej głęboko pesymistycznej oceny naszej rzeczywistości, gdyby nie finezja, z jaką autor przeprowadził swój wywód. I przewrotność podpowiadająca mu przekazanie treści filozoficznych za pomocą literatury popularnej, z pogranicza sensacji, obyczaju, a nawet romansu.
„Przerwa w pracy” to także, a może przede wszystkim, gorzka konstatacja człowieka przełomu XX i XXI wieku, ostro i przenikliwie postrzegającego nasilający się pęd ludzkości ku moralnej degradacji. Ludzkość wpadła bowiem w pułapkę: triumfująco stwierdzając, że nie potrzebuje Boga, spostrzegła, że choć da się żyć w świecie bez Boga, to bez duchowości już nie. I w tym momencie wydała się na żer wszelkiego rodzaju szarlatanów, cudotwórców, „inżynierów społecznych”, scjentystów nowego typu, pseudoteologów (powieściowy arcybiskup, nomen omen, Love uważa, że każda wzmianka o nim w mediach służy chrześcijaństwu i to właśnie nazywa nową ewangelizacją). Ludzkość brnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta