Szaleństwo dla elit
Najszybsze bolidy, najlepsi kierowcy, najwierniejsi kibice... Ale Formuła 1 to także ogromny biznes: wspaniałe marki, niezliczone pieniądze i wyszukane bankiety.
Niemal każdy chciałby prowadzić samochód tak świetnie jak kierowcy Formuły 1. Zwłaszcza tak doskonały samochód. I poczuć się choć przez chwilę jak Hamilton, Schumacher, Alonso, Button czy Kubica. Ogromne pieniądze, hektolitry adrenaliny, wspaniały świat przepychu i moc wrażeń. Właśnie tych ostatnich szukają widzowie przed telewizorami. Niektórzy po tę odrobinę emocji jadą na tory wyścigowe, by wczuć się w niepowtarzalną atmosferę, poczuć swąd rozgrzanych opon i usłyszeć przejmujący ryk silników.
Polacy najbliżej mają na tor węgierski oraz włoski. Szczególnie ten drugi – Monza – jest ciekawy i wyjątkowy. Daje chyba największe możliwości poczucia się częścią wielkiego sportowego świata. To kolebka i mekka włoskich wyścigów samochodowych. Jeden z najszybszych torów na świecie. To właśnie na niego – co niespotykane nigdzie indziej – widzowie mogą wejść po skończonych zawodach i świętować zwycięstwo wraz ze swymi idolami. Chodzić po powierzchni, po której przed chwilą pędziły wyjące bolidy z prędkością przeszło 300 km/h. Nigdzie indziej to święto nie trwa tak długo. Już na tydzień przed właściwym wyścigiem na torze odbywają się próby i treningi zespołów startujących w F1, GP2, Formuły BMW czy Porsche. Być może właśnie dlatego biura podróży organizują nawet firmowe wyjazdy integracyjne na tor w Monza.
Formuła 1 w wydaniu włoskim to sznyt, przepych i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta