Przysłowie prawdę ci powie
Prof. Bogdan Wojciszke opowiada o tym, co współczesna psychologia widzi w starych i nowych maksymach, cytatach i aforyzmach
Rz: Ile jest prawdy psychologicznej w przysłowiach? To temat rzeka. Nie do wyczerpania, zwłaszcza podczas jednej rozmowy. Mimo to odważyłam się na ten wywiad. „Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”...
Bogdan Wojciszke: Niech pani tak nie mówi. W tym przysłowiu akurat prawda psychologiczna jest taka, że ukuł je zapewne jakiś zawistny mężczyzna. To przejaw intelektualnej bezradności. Używane jest przez mężczyzn wtedy, gdy tak naprawdę nie są w stanie pojąć, jak kobieta zdołała czegoś trudnego dokonać.
Dlaczego jeszcze używamy przysłów?
Bo upraszczają rzeczywistość. To nasze umysłowe narzędzia do opanowywania świata. Nie zawierają wiedzy naukowej, ale to nam w niczym nie przeszkadza. Dają zawsze gotową odpowiedź.
Przysłowia to po prostu banalizowanie wszystkiego, co się wydarzy.
A banalizowanie ma ważną psychologiczną funkcję – daje subiektywne poczucie rozumienia tego, co się dzieje.
By nie było tak jak w tej anegdocie o kotach: Idą dwa koty przez pustynię. Idą, idą, aż jeden mówi do drugiego: Kurczę! Nie ogarniam tej kuwety!.
A co z przysłowiami, które są wzajemnie sprzeczne? Np. „Im więcej, tym lepiej” albo „Co za dużo, to niezdrowo”?
Wiele takich można jeszcze przytoczyć, np. „Co dwie głowy, to nie jedna”, „Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść”. Takie pary dowodzą, że nasze poczucie rozumienia świata to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta