Gazowa racja stanu
Panie Premierze, kontrakt gazowy, który będzie obowiązywał Polskę przez 28 lat, jest sprawą wymagającą poważnej dyskusji. A Pański rząd uchyla się od odpowiedzi na trudne pytania – pisze publicysta w liście otwartym do Donalda Tuska
Szanowny Panie Premierze!
W fazę finalną wchodzą negocjacje Pańskiego rządu z władzami rosyjskimi na temat zmiany kontraktu gazowego z Gazpromem. Formalnie jest to niezależna firma, ale biorąc pod uwagę, że negocjacje w polskim imieniu prowadzi Pański zastępca, wicepremier Waldemar Pawlak, sprawa jest jasna. Rząd rosyjski nie ukrywał zresztą nigdy, lecz wręcz sformułował to w swoich planach strategicznych, że handel paliwami podporządkowany ma być interesom politycznym Moskwy, a Gazprom jest instrumentem jej działania.
Ustępliwość niepokoi
W tej sytuacji pojawia się pytanie, dlaczego wicepremier Pawlak mistyfikuje tę sprawę. Dlaczego sformułowaniami w rodzaju: „gaz, który płonie w naszych palnikach, nie ma narodowości”, wprowadza w błąd opinię publiczną.
Być może gaz narodowości nie ma, ale mają ją jego właściciele, którzy wykorzystują go bynajmniej nie wyłącznie w celach gospodarczych. Dlatego kwestia kontraktów gazowych z Rosją to nie tylko sprawa gospodarcza, o czym usiłuje nas przekonać minister gospodarki, ale sprawa polityczna, na końcu której pojawia się problem suwerenności naszego państwa.
Być może w takiej sytuacji lepiej byłoby, aby negocjacje takie prowadził polski odpowiednik Gazpromu PGNiG, nie angażując w nie autorytetu polskiego rządu, który interweniowałby wyłącznie jako arbiter w sytuacjach wyjątkowych. Szkoda, że żadna z tych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta