Jak to robią seksmaszyny
Wyglądają jak ludzie, są miękkie i ciepłe w dotyku, potrafią nawet mówić. I każdy może je mieć. Technika seksualna nabrała właśnie nowego znaczenia. Nadchodzą seksroboty
Czy można pokochać maszynę? Czy seks z robotem to już zdrada prawdziwego partnera, czy jeszcze nie? I wreszcie – czy to w ogóle możliwe, by stworzyć androida, który „to” robi? Wygląda na to, że na przynajmniej dwa z tych pytań odpowiedź jest twierdząca. Seksroboty istnieją. Można je zamówić. Cena – od około 7 tysięcy dolarów. Na razie oferowane są wersje dla panów. Modele dla pań w przygotowaniu.
Na pierwszy rzut oka seks z robotem wydaje się pomysłem dziwnym. – Ale tylko do momentu, aż ktoś przeczyta, na przykład w „Cosmo”, historię „kochałam się z robotem i było wspaniale” – mówił w rozmowie z LiveScience David Levy, specjalista w dziedzinie robotyki i sztucznej inteligencji. Dr Levy w książce „Miłość i seks z robotami” przewiduje nie tylko uprawianie mechanicznego seksu, ale pojawienie się wznioślejszych uczuć do maszyn, nawet miłości. – Brzmi dziwnie, ale wcale takie nie jest. Miłość i seks z robotami są nieuniknione.
„Roboty stają się coraz podobniejsze do ludzi, wchodzą z nami w coraz bliższe kontakty. Najpierw były bezosobowe, pracowały w fabrykach. Później trafiły do biur i rozwoziły pocztę albo oprowadzały zwiedzających w muzeach. Teraz są w domach – na przykład jako automatyczne odkurzacze. Są też robozabawki, takie jak piesek Sony Aibo” – przekonuje dr Levy.
Roxxxy lady
Za pięć lat możliwy będzie seks z robotami – przewidywał prof....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta