Wielkie ryzyko czy wielka ucieczka?
Donald Tusk nie chce teraz walczyć o prezydenturę. Uznał, że kadencja w Pałacu Prezydenckim pozbawi go prawdziwej władzy? A może boi się rozpadu partii?
Wczorajszą decyzję Donalda Tuska o rezygnacji z kandydowania w najbliższych wyborach można interpretować jako chęć zachowania realnej władzy. Ale trudno było nie zauważyć, że Tusk z ciężkim sercem rozstaje się z marzeniami o prezydenturze. Bo nie jest wykluczone, że w jego karierze politycznej już tego stanowiska nie będzie. Jeśli „zastępca” Tuska wygra w tym roku batalię o ten urząd dla Platformy, to za pięć lat właśnie ów zwycięzca będzie walczył o reelekcję, a nie zużyty dalszym rządzeniem premier.
Z drugiej strony prezydentura mogła Tuskowi się jawić jako złota klatka, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta