PO bez miliardów i księżniczek
Donald Tusk nie hamletyzuje, Donald Tusk bywa kapryśny – ocenia była wicepremier Zyta Gilowska
Rz: W ubiegłym tygodniu po dłuższej nieobecności pojawiła się pani w Sejmie. Zmieniło się coś w tym gmachu?
Zyta Gilowska, wicepremier i minister finansów w rządach PiS: Nie przyglądałam się. Do polityki nie tęsknię, a samego budynku nie lubię. Jest ciasny i kłębią się w nim w równej liczbie: posłowie, obsługa, dziennikarze, lobbyści, aferzyści i dziatwa szkolna. Okrutna mieszanka, bardzo męcząca.
Zaskoczyło panią wezwanie przed komisję śledczą?
Nie, przecież media oddały salwy ostrzegawcze i wszystkich przygotowały do tych atrakcji. Zresztą PO bardzo szybko narzuciła rutynową narrację: wszyscy jesteśmy w to umoczeni, a najbardziej PiS. Podchwycili to komentatorzy, eksponując moje nazwisko, i stało się jasne, że będę wezwana. A że w czasie rządów PiS żadnej afery hazardowej nie było, to tylko straciliśmy czas. Przedmiot pracy komisji został określony zbyt szeroko. To był celowy błąd.
Tylko PO ma coś na sumieniu w sprawie afery hazardowej?
Oczywiście. W rządach PiS nie działo się w tej sprawie nic, czym mógłby się zainteresować prokurator. Komisja śledcza musi trwonić czas na rzeczy nieistotne, a powinna się skupić na czymś zupełnie innym. Przyznam, że gdy przeczytałam fragmenty stenogramów z podsłuchów CBA opublikowane w „Rzeczpospolitej”, to po prostu zesztywniałam. Nie zgorszył mnie język, jakim posługiwali się politycy PO, bo już...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta