Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

PO bez miliardów i księżniczek

29 stycznia 2010 | Kraj | Eliza Olczyk
W aferze hazardowej zdumiało mnie, że politycy PO biegali  za przedsiębiorcami średniego kalibru jak lokajczyki – mówi  Zyta Gilowska
autor zdjęcia: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa
W aferze hazardowej zdumiało mnie, że politycy PO biegali za przedsiębiorcami średniego kalibru jak lokajczyki – mówi Zyta Gilowska

Donald Tusk nie hamletyzuje, Donald Tusk bywa kapryśny – ocenia była wicepremier Zyta Gilowska

Rz: W ubiegłym tygodniu po dłuższej nieobecności pojawiła się pani w Sejmie. Zmieniło się coś w tym gmachu?

Zyta Gilowska, wicepremier i minister finansów w rządach PiS: Nie przyglądałam się. Do polityki nie tęsknię, a samego budynku nie lubię. Jest ciasny i kłębią się w nim w równej liczbie: posłowie, obsługa, dziennikarze, lobbyści, aferzyści i dziatwa szkolna. Okrutna mieszanka, bardzo męcząca.

Zaskoczyło panią wezwanie przed komisję śledczą?

Nie, przecież media oddały salwy ostrzegawcze i wszystkich przygotowały do tych atrakcji. Zresztą PO bardzo szybko narzuciła rutynową narrację: wszyscy jesteśmy w to umoczeni, a najbardziej PiS. Podchwycili to komentatorzy, eksponując moje nazwisko, i stało się jasne, że będę wezwana. A że w czasie rządów PiS żadnej afery hazardowej nie było, to tylko straciliśmy czas. Przedmiot pracy komisji został określony zbyt szeroko. To był celowy błąd.

Tylko PO ma coś na sumieniu w sprawie afery hazardowej?

Oczywiście. W rządach PiS nie działo się w tej sprawie nic, czym mógłby się zainteresować prokurator. Komisja śledcza musi trwonić czas na rzeczy nieistotne, a powinna się skupić na czymś zupełnie innym. Przyznam, że gdy przeczytałam fragmenty stenogramów z podsłuchów CBA opublikowane w „Rzeczpospolitej”, to po prostu zesztywniałam. Nie zgorszył mnie język, jakim posługiwali się politycy PO, bo już...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8535

Spis treści

Po godzinach

Alternatywnie i z wołaczem
Bałwan też człowiek
Bolesne wspomnienia
Dla fanów mocnych wrażeń
Dozwolone do 18... miesięcy
Dziewczynom jazz, chłopcom street
Dziwaczny przypadek muzycznego hołdu
Ferie dla aktywnych
Hej, miecze w dłoń...
Krótkie spotkania
Księga ocalenia **
Lourdes ****
Miłość w świecie cieni
Miłość puka do drzwi
Moja krew *
Montownia: śmieszy, tumani, przestrasza
Na polnych dróżkach
Namaluj portret słonia, pogadaj z papugą
Nauka na festiwalu
Nie przeocz
Nie tylko w Brideshead
Niemiecki metal
Nieznani, ale bardzo ambitni
Noski-noski Eskimoski
Nowy muzyczny przystanek, czyli co robi Fryderyk Chopin na Bielanach
Oko w oko i patyk w patyk
Opowieści lasku wiedeńskiego
Oswoić morskie potwory
Planeta 51 ***
Podpisz się hieroglifami
Poezja i elektroniczna
Pora roku, którą każdy może polubić
Premiery
Punk rock bardzo dojrzały
Romans bez miłości
Tajemnica białych rękawiczek
Tajemnice warszawskiej fabryki snów
Tango, swing i nie tylko
Taniec z performerami
The Limits of Control **
To nie ja jestem Zytą!
Tropiciele wczorajszego dnia
Trzy płyty w jednym
Urodzinowy tydzień z najlepszymi pianistami
W czwartek na obiad
W królestwie niedzisiejszego bitu
Waruj, wytrop, przynieś
Wieczór w hiszpańskim rytmie
Wielka rola Lipińskiej na małym ekranie
Wielkoformatowe potyczki autora „Parnassusa”
Wspomnienia ocalonych
Z różdżką na zimne dni
Zabawa wciąż trwa
Zagrają – klasyka
Zagrają – pop, rock
Zamiast lekcji w-f
Zamknięta w małżeńskiej pułapce
Zapomniane lwowskie historie
Zgubne skutki pożądania
Ślizgawka jakich mało
„Podwodne” podchody
Zamów abonament