Drugie życie walonka
Wojłokowy but przestał być siermiężnym i bezkształtnym atrybutem rosyjskiej wsi. Walonki to dziś towar ekskluzywny
Powiedzenie „tępy jak walonek” odchodzi do przeszłości. Walonki zagościły w salonach mody i paradowanie w nich po Twerskiej w centrum Moskwy jest wręcz pożądane. Popularnym w Rosji australijskim uggom wyrasta poważny rodzimy konkurent. – Walonek długo kojarzył się z wiejską babuszką, żołnierzem albo myśliwym. To było jedyne obuwie, które było w stanie się zmierzyć z rosyjskim mrozem, ale trudno było mówić o jego walorach estetycznych – mówi „Rz” Olga Czernikowa, która od pięciu lat produkuje filcowe obuwie w autorskiej wersji. – Dzisiaj kupują je moskiewskie elegantki – mówi. Do jej pracowni w piwnicy na Leningradce trafiło już, jak twierdzi, pół rządu i cała plejada rosyjskich gwiazd.
Walonek uzależnia
Na półkach, na podłodze i w wiklinowych koszach w pracowni Czernikowej stoją...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta