Zmarła po złamaniu
W Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezus przy ul. Lindleya, po sześciu dniach oczekiwania na operację ortopedyczną, zmarła kobieta, która trafiła tam ze złamaną nogą.
W ubiegły wtorek pacjentkę do szpitala przywiozła karetka, bo 56-latka przewróciła się na chodniku i doznała urazu nogi. Miała mieć zoperowane podudzie, ale w szpitalu oczekiwano na sprowadzenie odpowiednich śrub ortopedycznych.
W poniedziałek kobieta zmarła z powodu zatoru żylnego. Jej znajoma powiedziała, że ta przez trzy dni nie otrzymywała leku przeciwzakrzepowego. Dostała go tylko w jednej dawce, i to na własne żądanie.
Zastępca dyrektora szpitala ds. lecznictwa Włodzimierz Wiśniewski poinformował, że prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. Sprawą zainteresowało się za to Ministerstwo Zdrowia.
– Wyjaśniamy, jak doszło do tego wypadku, czy podczas leczenia wystąpiły zaniedbania i nieprawidłowości – mówi Piotr Olechno, rzecznik resortu.
– Pacjent oczekujący na operację powinien być zaopatrzony w leki przeciwzakrzepowe, ale decyzja podejmowana jest zawsze indywidualnie – twierdzi Marek Duszkiewicz, specjalista ortopedii i chirurgii urazowej.