Partyjne święto co cztery lata
Partyjne święto co cztery lata
Kazimierz Dziewanowski
W San Diego w Kalifornii trwa Konwencja Partii Republikańskiej. San Diego leży na kresach USA, ale wobec jakości amerykańskich połączeń telefonicznych, telewizyjnych i internetowych rzecz nie ma znaczenia. Znaczenie ma natomiast wpływ, jaki Konwencja może wywrzeć na wyborców w Kalifornii.
Ale czy konwencje mają wpływ na wybory i decyzje elektoratu? I jaki? Nie ma łatwej odpowiedzi na to pytanie. Nie jestem specjalistą od konwencji, ale obserwowałem uważnie dwie (w roku 1992) i próbowałem wyrobić sobie zdanie na temat tych nader niezwykłych, bardzo typowych dla Ameryki wydarzeń. Dlatego pozwolę sobie na kilka uwag związanych zarówno z San Diego, jak i z nadchodzącą Konwencją Partii Demokratycznej.
Kandydat już znany
Zadaniem konwencji jest namaszczenie kandydata partii w zbliżających się wyborach prezydenckich. W zasadzie delegaci wyłonieni w poszczególnych stanach są zobowiązani do głosowania na konwencji tak, jak to ustalono podczas prawyborów. Ale to nie jest takie proste. Przede wszystkim w konwencji uczestniczy też część delegatów, którzy proporcjonalnie przypadli tym kandydatom, których wyeliminowano. Wprawdzie nie istnieje już możliwość ponownego przedstawienia przegranych kandydatur, można jednak bronić ich programu. Spory bywają więc...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta