Trudny dzień dla wszystkich
Przed posiedzeniem rządu panowała przejmująca cisza – mówi minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. W Smoleńsku wszystko wydawało się nam zupełnie irracjonalnym, złym snem – wspomina wiceprezes PiS Adam Lipiński
Przed posiedzeniem rządu panowała przejmująca cisza – mówi minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski
Rz: W jakich okolicznościach dowiedział się pan o katastrofie?
Krzysztof Kwiatkowski (PO), minister sprawiedliwości: W sobotę rano byłem z rodziną w Łodzi. Zadzwonił do mnie jeden z moich współpracowników z ministerstwa i poinformował mnie o katastrofie, jeszcze wtedy bez szczegółów. Chwilę później miałem telefon z Kancelarii Premiera. Zwołano nadzwyczajne posiedzenie rządu.
Natychmiast pojechał pan do Warszawy?
Sprawdziłem, że najszybciej dojadę koleją. Nie było od razu pociągu, czekałem jeszcze kilkadziesiąt minut w domu. Wtedy włączyłem telewizor. Uznałem, że pierwszy telefon muszę wykonać do nowo powołanego prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Pełnił funkcję dopiero od dziesięciu dni, ta sytuacja była dla niego bardzo trudna. W trakcie naszej rozmowy pojawiła się w mediach cząstkowa liczba ofiar katastrofy i czytano wstępną listę ofiar. Musiałem się rozłączyć. Nie byłem w stanie kontynuować tej rozmowy.
O kim pan wtedy pomyślał?
Znałem wiele osób z tego samolotu. Ale szczególnie były mi bliskie trzy. Agata Joanna Agacka-Indecka, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, była moją przyjaciółką z Łodzi. Często kontaktowaliśmy się w sprawie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta