Flaki w obronie U-Bootów
Gwałtowny wzrost liczby okrętów podwodnych, będących jednym z kluczowych elementów niemieckiej strategii, postawił przed Kriegsmarine problem ich ochrony – zarówno biernej, jak i czynnej.
Najgroźniejszym przeciwnikiem wilków morskich Dönitza było lotnictwo, przed którym jedyną obroną podczas akcji na pełnym morzu było szybkie zanurzenie się. Trzecia część floty podwodnej bazowała jednak w portach bezustannie narażonych na naloty bombowców RAF. Stosunkowo słabe opancerzenie U-Bootów sprawiało, że eksplozja bomby nawet z dala od okrętu powodowała jego poważne uszkodzenia.
Już podczas I wojny światowej Niemcy zastosowali żelbetonowe konstrukcje chroniące okręty podwodne – m.in. w belgijskim śródlądowym porcie w Brugii. Dowiodły one swojej dużej skuteczności. W czasie II wojny skorzystano ze sprawdzonych wzorców, a do baz operacyjnych w Kilonii, Helgolandzie i Hamburgu szybko dołączyły punkty na wybrzeżu Norwegii (Bergen, Trondheim)...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta