U-Booty – zmora Churchilla
Winston Churchill wspominał: „Jedyną rzeczą, której naprawdę obawiałem się w czasie wojny, było zagrożenie ze strony U-Bootów.
Jeszcze przed bitwą powietrzną (bitwą o Anglię – red.) uważałem, że inwazja się nie uda. Po zwycięstwie w powietrzu byliśmy na dobrej drodze (...). Ale nasza linia życia, nawet na szerokich wodach oceanów, a szczególnie przy dojściach do Wyspy, znalazła się w niebezpieczeństwie. Toteż o wiele bardziej denerwowałem się wojną z U-Bootami niż wspaniałą walką powietrzną nazwaną bitwą o Anglię". Natomiast Hitler sądził, że zdoła uniknąć konfliktu z Wielką Brytanią, co opóźniło prace nad rozwojem niemieckiej floty podwodnej.
Pod dowództwem kmdr. Karla Dönit- za znajdowało się 57 okrętów podwodnych. W tej liczbie było zaledwie osiem jednostek oceanicznych (typu VII i IX) o zasięgu pozwalającym na dotarcie do Azorów czy Gibraltaru. Większość stanowiły okręty małe mogące działać jedynie na Morzu Północnym czy na przybrzeżnych wodach brytyjskich. Brytyjczycy dodatkowo ograniczyli ich zasięg, minując kanał La Manche. Po kilku nieudanych próbach przedarcia się przez kanał, które kosztowały Niemcy stratę trzech okrętów, dali oni za wygraną i okrążali Wielką Brytanię od północy. Ponadto – jeśli flota podwodna miała się w przyszłości szybko rozwijać – część U-Bootów musiała pozostać na Bałtyku i służyć do celów szkoleniowych, a nie do walki.
Torpedy celne i... zawodne
Już wieczorem 3 września 1939 roku, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta