Luksus na cenzurowanym
Chiny zakazują używania w reklamach sformułowań takich, jak: najwyższej klasy, luksusowy czy najlepszy. Ograniczenia mogą spowodować, że firmy będą szukać innych rynków. Może na tym skorzystać Polska
piotr mazurkiewicz
Tylko w 2010 r. Chińczycy wydali na towary luksusowe ok. 30 mld dol. Firmy zgodnie powtarzają, że to najszybciej rosnący rynek na tego typu produkty. Co więcej, mogą je tam sprzedawać z wyższymi niż w europejskich sklepach marżami.
Chiny intensywnie odrabiają wieloletnie zaległości konsumpcyjne, a butiki Prady, Louis Vuitton, Hermesa czy Max Mary wyrastają tam jak grzyby po deszczu. Przy jednej ulicy Prada miewa nawet po kilka sklepów – więcej niż w Mediolanie.
Luksusowe akcesoria wszędzie uznawane są za oznakę prestiżu, ale widać to szczególnie w Azji. Nawet przeciętnie ubrane kobiety muszą mieć markową torebkę. Oczywiście wiele z nich to podróbki, ale butiki i tak nie narzekają na brak klientów.
Teraz jednak może się to zmienić. Od 15 kwietnia w Chinach wchodzi zakaz używania w reklamach takich słów, jak: luksusowy, z najwyższej półki czy najlepszy. Chodzi o reklamy prasowe, radiowe, telewizyjne oraz outdoor.
Komunikat pekińskiego Biura Przemysłu i Handlu był dużym zaskoczeniem. Wcześniej podobne pomysły wprowadzono lokalnie. Władze miasta Chongqing zakazały np. używania w reklamach nieruchomości słów: najlepszy, unikalny czy niezastąpiony.
– W Chinach przybywa osób zamożnych, a globalne firmy sprzedające towary luksusowe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta