Tato: strzępy historii
Fragment powieści „Zgred”
Znowu myślę o Tacie. Jak zawsze z poczuciem winy. Pierwsza powieść, jaką w życiu napisałem, powinna być powieścią o nim. A jeśli nie pierwsza, to ta największa, najważniejsza, którą mam jeszcze przed sobą, przynajmniej tak sobie wmawiam, że mam ją przed sobą. Tymczasem wszystko, co wiem o własnym Tacie, to skrawki rozmów, okruchy, których nie ma czym uzupełnić. Nigdy nie chciał mówić o swoim życiu, oduczył mnie o to pytać. Wiem, że to dotyczy nie tylko mojego Taty, ale całego jego pokolenia. Oni stracili swoje biografie, a my, synowie, historię swoich rodzin. Pamiątki, fotografie, pamięć – wszystko poszło z dymem.
Jako szesnastolatek wylądował w partyzantce. Mówił, że właściwie nie z jakiejś szczególnej chęci do wojaczki, tylko żeby nie objadać młodszego rodzeństwa. Teren był dobry dla partyzantki i w okolicy działało jej sporo, nie tylko Polaków. Byli też komuniści, więcej ruskich i Ukraińców niż naszych, mówił Tato, i byli Żydzi, uciekinierzy. Sowieci uważali naszych za wrogów na równi z hitlerowcami, więc rabowali i niszczyli co popadło, komuniści za swoich uważali tylko najgorszą biedotę i fornali, bo w okolicy przed wojną biedy było sporo. Bogatsze domy i plebanie palili, mordowali księży. A Żydzi rabowali kogo popadło. Więc nasi, jak dorwali pepeerowca albo Żyda, to go zabijali, a oni naszych. To znaczy, na samym początku tylko się zabijali. W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta