Czterdziestolecie pięcioraczków
Kiedyś mówiono: słynne i gdańskie. Dziś są po prostu rodzeństwem R. O tę anonimowość walczyły przez lata. W maju będzie równe czterdzieści
O ich inności najlepiej się przekonać, gdy są razem. Tylko okazji mało, bo każde ma teraz własne życie i rodzinę. Ale w święta obecność obowiązkowa. I gdy uda się już zebrać wszystkich przy suto zastawionym stole u mamy Leokadii, w końcu z zawodu kucharki, bywa naprawdę tłoczno. I bardzo rodzinnie. Za oknami zima, więc Roman przed laty chciał być złotnikiem, został sierżantem policji, może opowiedzieć o narciarzu, którego ratował kiedyś z przerębli w stawie na Żabiance. Sam wpadł przy tym do wody, bo lód załamał się także pod nim. Na powierzchnię pomogli mu się wydostać okoliczni mieszkańcy, ale narciarza musiał już wyciągnąć dźwig ze specjalnym sprzętem ratowniczym, bo nie dało się odpiąć wiązań u nart i trzeba było rozkuć całą taflę. Narciarz przeżył, a Roman dostał za to krzyż zasługi, chociaż taka akcja to normalka, w końcu ktoś na ten lód wejść musiał. „Sam mogłeś sobie zrobić medal" – rzuci Adam, kiedyś najzdolniejszy, ale mało systematyczny, trafił do marynarki i służy jako technik. „To i ja poproszę" – zażartuje Piotr, otwarty na innych, który też został kontraktowym żołnierzem i jako łącznościowiec na ORP „Iskra" opłynął cały świat. Chłopaki się śmieją.
A dziewczyny gadają. Agnieszka od zawsze dokładna, pracuje jako laborantka przy Akademii Medycznej, w której wszyscy się urodzili. Ewa, najmłodsza z całej piątki, ale do dziś potrafiąca rządzić rodzeństwem, przez wiele lat...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta